SCA1 Nie Wpisuje Się W Trendy Popularności Online

Wspaniałe jest być przedmiotem fascynacji na jakimkolwiek medium społecznościowym, zwłaszcza gdy twoja atrakcyjność medialna jest na poziomie… no cóż, lekko niższym niż zero. To doświadczenie przypomina nieco stanie w centrum uwagi, ale tylko dlatego, że ktoś przypadkowo skierował na ciebie światło. Możesz czuć, że nie do końca pasujesz do tego świata perfekcji, ale przecież to nie przeszkadza, żeby w jakiś sposób stać się częścią tej machiny. Niektórzy traktują to jako ironię losu, inni widzą w tym ukrytą formę buntu przeciwko wszechobecnym standardom piękna.

Walutą społeczną jest popularność. W dzisiejszym świecie pełnym perfekcji, zdrowia i idealnej figury, niepełnosprawność uwagę przyciąga jedynie gdy jest opatrzona estetycznym filtrem i modnym hasztagiem: #SCA1Style/DanceLikeNoOneIsWatching (bo dosłownie nikt nie chce tego oglądać)/GravityFighter. Zyskuje na wartości w miarę dodawania do niego modnych elementów. To tak, jakby niepełnosprawność stawała się produktem marketingowym, który wymaga odpowiedniego opakowania, żeby wzbudzić zainteresowanie. Nawet w tym świecie odmienność musi być podana w sposób, który jest akceptowalny i zrozumiały dla mas.

Niepełnosprawność to nie tylko wizualna atrakcja, ale i rzeczywistość, która nie zawsze jest trendy. To codzienne wyzwania, które nie pasują do instagramowych filtrów ani do estetyki powszechnie akceptowanej w mediach społecznościowych. Jednak nikt nie chce widzieć trudnych momentów, mimo iż są TOLERANCYJNI. Podkreślamy różnorodność, ale zamkniętą w ramach estetyki społeczeństwa. Wspieramy odmienność, o ile jest fotogeniczna i wpisuje się w trendy. Gdy wyzwania stają się niewygodne lub zbyt „prawdziwe”, często zostają zignorowane.

Obserwując to wszystko, trudno nie zauważyć, jak ogromna jest różnica między rzeczywistością a obrazem wykreowanym w mediach. Żyjemy w świecie, gdzie autentyczność jest często zagłuszana przez potrzebę aprobaty, lajkowania i udostępniania. To, co rzeczywiste, zostaje ukryte za fasadą perfekcji. Niepełnosprawność staje się wtedy narzędziem do zdobywania popularności, ale tylko pod warunkiem, że można ją sprzedać w atrakcyjny sposób.

Nie zapomnijcie oglądać moich codziennych Stories, w których prezentuję, jak perfekcyjnie i bezpiecznie wypijam herbatę, trzymając ją obiema rękoma, bo takie rzeczy tylko ze SCA1. Czy to ironiczne, że muszę dokumentować nawet najmniejsze detale swojego życia, aby przypomnieć światu, że istnieję? A może to po prostu rzeczywistość, w której żyjemy – rzeczywistość, gdzie to, czego nie udostępniamy, przestaje być ważne. Każdy moment musi być zarejestrowany, aby mieć jakąkolwiek wartość.

Jeśli twoje życie nie jest na Instagramie, to czy ty w ogóle żyjesz? To pytanie jest dziś tak aktualne, jak nigdy wcześniej. Ludzie budują swoje tożsamości na podstawie obrazów, które publikują, i na reakcjach, które te obrazy wywołują. Nasze życie online staje się ważniejsze niż to, co dzieje się w rzeczywistości. Czy jednak to życie, które pokazujemy, jest naprawdę nasze, czy tylko wersją, którą chcemy sprzedać innym? Można by się zastanawiać, czy popularność, jaką zdobywamy w mediach społecznościowych, jest rzeczywistą walutą, czy może tylko iluzją, która ostatecznie przeminie, gdy światła reflektorów skierują się na kogoś innego.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *