Czy da się być matką w obliczu tak trudnej sytuacji?
W młodości pełna życia i energii, z głową pełną planów i marzeń. Uwielbiana przez wszystkich, wspierająca innych i pomocna. Artystyczna dusza, kreatywność mi przekazana. Szalona i pewna siebie, potrafiła bronić swoich racji, siebie, swojego wyglądu.
Malowała i pięknie śpiewała, lecz przez chorobę przestała.
Pomimo swojej niepełnosprawności, spędzała większość czasu, siedząc w swoim fotelu lub łóżku. Była ograniczona fizycznie i nie była w stanie wykonywać zwykłych codziennych czynności. Choroba, której uległa, sprawiała, że miała trudności z poruszaniem się i komunikacją.
Jej życie było naznaczone cierpieniem i izolacją. Nie mogła uczestniczyć w aktywnościach, ani wyrażać siebie poprzez działania. Była skazana na bierność i bezradność, siedząc w ciszy i obserwując świat wokół siebie.
Mimo to jej milczenie nie było oznaką braku życia wewnętrznego. W swoim wnętrzu nadal była pełna emocji i myśli, które nie mogła wyrazić słowami ani działaniami. Jej cisza była dla mnie czasem tajemniczym, ale również pełnym współczucia.
Siedzącą w ciszy, patrzącą w dal z melancholią w oczach.
Wybrała milczenie, aby chronić nas przed bólem i cierpieniem, które towarzyszy chorobie. Jej milczenie mogło być formą ochrony. Być może każdy dzień był dla niej zmaganiem z cierpieniem, strachem i beznadzieją, ale wybrała milczenie, aby nie obciążać bliskich dodatkowym stresem i troską.
Prywatna bitwa, której nikt nie znał, bo wiadomość o chorobie była na pewno jednym z największych wyzwań w jej życiu. Bała się na pewno, bo boję się i ja.
Gdy odeszła zaczęłam rozumieć, że zmagania mogą mieć wiele form. Milczenie w obliczu swojej choroby może być niejawnym aktem miłości i poświęcenia, który pozostaje niezrozumiany przez innych, ale którego wpływ na nasze życie jest niezwykle głęboki.
Odkryłam prawdę. Odkryłam jej cierpienie i ból, szkoda, tylko że tak późno. Zrozumiałam, jak wiele poświęciła. Zrozumiałam, podjęte decyzje — choć obiektywnie uznawane za nieprawidłowe.
Tak wiele zostało niepowiedziane, tak wiele pozostało niewyrażone. Mimo że nie rozmawiałyśmy na temat choroby czy obecnego stanu zdrowia, żalu nie miałam i nie mam. Jej milczenie jest dla mnie inspiracją i przypomnieniem o sile ludzkiego ducha, który potrafi wytrzymać nawet w najgorszych sytuacjach.