“Dziewięć dziesiątych naszego szczęścia polega na zdrowiu. Zdrowy żebrak jest szczęśliwszy niż chory król.”
Artur Schopenhauer
Nawet jeśli “pozytywne myślenie” odgrywa olbrzymią rolę w tworzeniu wartościowego życia, zostało mocno spłycone przez: “weź się w garść i idź pobiegać” (i nie zapomnij przed wziąć zimny prysznic).
Pozytywne emocje są czymś więcej i o wiele więcej robią, dajmy im więc szansę!
Dużo się uśmiecham i wielu twierdzi, że dlatego, że mam dobre tabletki (ha ha).
No mam, ale one mi magicznie życia nie naprawiły. Dały mi za to siłę, abym mogła się nim zająć. Stawić czoło każdemu problemowi, zamiast się w nim zanurzać. Wygadać się z samą sobą. Wypłakać. Wykrzyczeć. Zapoznać się z życiem w wersji samotnej.
Zanim jednak to się stało, zawaliło się wszystko, a ja patrząc na przeszłe życie, się przeraziłam.
Obecna psychologia niezbyt pomaga mi w osiągnięciu dobrego życia, spróbuje więc jej odmiany nazywanej pozytywną (Psychologia Pozytywna). Skupia się na dobrych stronach życia i czynnościach, które je polepszają, a nie złych, które obniżają jakość życia i dopiero ich wyeliminowanie, je polepsza. Wychodzi z założenia, że ludzie, mimo iż cierpią, cieszą się życiem i potrafią zniwelować depresję, że ich wnętrze jest bogate i wielu przypadkach samowystarczalne, a każdą metodę czy terapię dobieramy indywidualnie i emocjonalnie, nie ograniczając się do tych potwierdzonych naukowo.
Rozpoznajemy to, co w człowieku najlepsze i to rozwijamy. Rozwijamy zdrowe, odpowiednie i potrzebne aspekty oraz czynniki ludzkiego funkcjonowania. Szczęście jest wszystkim, jego obecność w obszarach zdrowia psychicznego i fizycznego świadczy o sukcesie.
Takie proste, wystarczy tylko znaleźć szczęście w naszym życiu.
Przyjęto, że odczuwanie szczęścia to połączenie czynników stałych (wiek — najszczęśliwsi są 20-30 latkowie i ludzie po 50-60 roku życia, genetyka — ok. 50% różnic w jego poziomie wynika z genetyki, temperament — umiejętność znoszenia stresu, optymizm, pozytywne nastawienia, płeć — kobiety są szczęśliwsze niż mężczyźni), oraz zmiennych (relacje — utrzymywanie i posiadanie pozytywnych relacji, wyznaczanie sobie celów i ich osiąganie, pozytywność i zaangażowanie). Określono, że w 60% poczucie szczęścia podlega stabilizacji, a aż w 40% zależy od zmiennych, które kontrolujemy.
Mimo iż utrzymanie wysokiego poziomu szczęścia jest dla psychologii kluczowe (ze względu na istnienie mechanizmu w naszym organizmie, który zmniejsza zdolność do odczuwania danej emocji w przypadku rutynowej, bądź powtarzalnej sytuacji), nie wydaje się konieczne, podjęto jednak taką próbę. Stworzono wiele programów zwiększających poczucie szczęścia i próbujących je utrzymać (program trwałego utrzymania szczęścia, opisany w książce The How of Happiness czy internetowy program Seligmana).
Głównym założeniem tych programów jest stałe przeżywanie pozytywnych emocji, m.in. z pomocą technik takich jak: prowadzenie dziennika życzliwości, wykonywanie aktów życzliwości wobec innych, utrzymywanie dobrych relacji czy wykonywanie ćwiczeń, które zwiększają określony aspekt siły psychicznej: wdzięczności, siły charakteru, ale też pomagają odkrywać pozytywne strony własnego życia i najlepsze jego momenty. Kluczowe jest rozpoznanie emocji, które się wtedy pojawiły, tak by można było je powtórzyć.
Od momentu powstania Psychologii Pozytywnej (od ok. 2000 r.), powstało wiele publikacji na temat szczęścia, w tym zbiór artykułów własnych polskiego psychologa na temat stworzonej przez niego ”cebulowej teorii szczęścia”.
Psychologia pozytywna dąży do stworzenia modelu uniwersalnego szczęścia, choć wydaje się to niemożliwe ze względu na istnienie w nas różnic indywidualnych. Tak. Tak. Wszystkiego lukrem nie polejemy, a Pozytywna Psychologia swoje wady też ma. Jakie? Cierpienie, ból i problemy to nieodłączna część ludzkiego życia, a nie problem na drodze do dobrego życia. Skupianie się jedynie na pozytywności jest zbyt dużym uproszczeniem. Zarzucana jest jej również koncentracja na osobach o wysokim statusie społecznym i kulturowym, brak konkretnej definicji pojęć oraz brak długoterminowych badań.
Wykorzystajmy jej dobroć, unikając “tyranii pozytywnej postawy”, wszelkich poradników i coachów. Nie dajmy się złapać w pułapkę pozytywnego myślenia, wymagając od siebie i innych ciągłego odczuwania pozytywnych emocji. Spróbujmy jednak mieć ich w życiu jak najwięcej.